Wsparcie

Najważniejsze zabiegi pielęgnacyjne na nowo założonym trawniku to: nawadnianie, nawożenie, koszenie, ochrona przed chorobami i szkodnikami, później także wertykulacja, aeracja i ewentualne piaskowanie.

Nawadnianie

Nawadnianie trawnika jest w naszym klimacie podstawowym zabiegiem pielęgnacyjnym. Jeśli chcemy mieć zadbaną murawę, najpierw załóżmy instalację nawadniającą. Mniejsze trawniki można oczywiście podlewać zraszaczami prze-nośnymi, które nie wymagają budowy podziemnych instalacji, ale obszary o po-wierzchni powyżej 300 m' najwygodniej nawadniać automatycznie. Założenie systemu nawadniającego najlepiej zlecić fachowcom. Takie prace wykonują firmy zajmujące się pielęgnacją ogrodów.

Jeśli jednak chcemy wykonać instalację sami, możemy skompletować zestaw zraszaczy i łączących ich rur, radząc się

sprzedawcy w firmowym sklepie (systemy nawadniające produkują m.in. firmy Gardena, Toro i Netafim). Najważniejsze przy projektowaniu systemu jest zaplanowanie sieci zraszaczy tak, by cała po-wierzchnia trawnika była równomiernie nawadniana. Mamy do wyboru zraszacze obrotowe o pełnym i ograniczonym zasięgu oraz zraszacze nawadniające powierzchnie prostokątne. Najbardziej wskazane są zraszacze wynurzane, które nie przeszkadzają podczas koszenia. Zraszacz taki po otwarciu zaworu pod wpływem ciśnienia wody wynurza się ponad powierzchnię trawnika i deszczuje wkoło trawę, po czym chowa się do poziomu darni przy glebie.

Częstotliwość nawadniania

W słoneczny dzień trawnik wyparowuje około 3 I wody z każdego metra kwadratowego. Ta woda nawilża otoczenie i wpływa na nasze samopoczucie, ale musimy też dbać o kondycję trawnika i uzupełniać wyparowaną wodę. Nie trzeba tego robić codziennie, ale jeśli przez trzy dni trawnik wyparuje ok. 10 [wody z metra kwadratowego, to taką samą dawkę musimy mu dostarczyć. Chyba że wyręczy nas natura.

Decyzję o nawadnianiu powinniśmy pod-jąć, zanim trawnik zacznie przesychać. Przyjmuje się, że przeschnięcie gleby na głębokość powyżej 5 cm jest sygnałem do uzupełnienia wody w pełnej dawce, a więc min 10I/m2. Szybkość przesychania jest uzależniona od typu gleby i warunków pogodowych.

Gleba piaszczysta przesycha szybciej, bardziej gliniasta — wolniej. W dni po-chmurne i chłodniejsze proces jest wolniejszy, natomiast w upalne musimy się liczyć z tym, że przesychanie zaczyna się już dwa dni po podlaniu.

Zakłada się, że zdrowy, intensywnie rosnący trawnik potrzebuje 20-30 I wody na 1 m kwadratowy  w ciągu tygodnia. Zwykle dawkę tę dzielimy na dwa razy co trzy dni.

Zraszacze należy tak rozplanować, by pokrywały całą powierzchnię trawnika.

 

Pora nawadniania

Przyjęło się nawadniać przydomowe trawniki w ciepłe letnie dni codziennie po południu lub wieczorem. Niestety jest to błąd, zarówno pod względem częstotliwości, jak i pory. Codzienne nawadnianie trawnika, nawet latem, jest niekorzystne, ponieważ korzenie przyzwyczajają się do stałej dostawy wody i nie ukorzeniają się głęboko. Płyt-ko rozwijające się korzenie (5-10 cm) są narażone na susze. Jeśli pozwolimy poprzez rzadsze, ale obfitsze podlewanie wniknąć korzeniom w głębsze warstwy gleby (15-20 cm), to wtedy nawet pod-czas suszy będą one w stanie korzystać z wody zgromadzonej nieco głębiej.

Płytko korzeniący się trawnik jest również podatny na przemarzanie. Korzenie mogą zostać zmrożone w całości, przez co trawnik nie będzie mógł korzystać z wody i w efekcie może wyschnąć. Jeśli korzenie będą dobrze ukształtowane, nawet podczas mrozów roślina będzie mogła korzystać z niezamarzniętej wody w głębszych partiach gleby.

Nawadnianie późnym popołudniem lub wieczorem powoduje, że wilgoć na źdźbłach pozostaje przez całą noc, do porannej rosy, czyli trawa jest przez 10-12 godzin wilgotna. Sprzyja to rozwojowi mchu, który wtedy silniej wypiera trawę oraz wspomaga rozwój chorób grzybowych. Polewanie wodą nagrzanych słońcem powierzchni trawy czy gleby powoduje ponadto szybkie odparowywanie i duże straty wody, nawet do 40%, może też być przyczyną poparzenia roślin przez tworzenie się soczewkowatych kropel wody na liściach.

Optymalną porą nawadniania jest więc poranek, kiedy jeszcze chłód i minimalne parowanie ograniczają straty wody. Przyjmowanie wody przez chłodniejszą glebę jest szybsze i rośliny nie doznają szoku termicznego. Miłośnicy trawników powinni więc co pewien czas zarezerwować sobie na podlewanie ranek lub zainstalować system nawadniania z ustawianym zegarem.

Dawkowanie wody

Optymalną dawką wody potrzebną do jednokrotnego podlania trawnika jest taka jej ilość, która w pełni nawilży strefę korzeniową trawnika. Zwykle około 80% korzeni trawników rośnie w warstwie 5-20 cm i taką warstwę należy każdorazowo nawodnić. Zbyt krótkie nawadnianie będzie nieefektywne, ponieważ nawilży jedynie źdźbła trawy, warstwę gromadzącego się filcu (rozkładających się resztek po koszeniu) oraz kilka centymetrów warstwy korzeniowej. Zbyt długie nawadnianie będzie prowadziło do przepływania wody przez warstwę korzeniową do głębszych warstw, a co za tym idzie, do strat wody i składników pokarmowych.

Jak więc nawadniać trawnik optymalnie? Zamiast robić obliczenia obarczone sporym błędem, bo nieuwzględniające rodzaju gleby, pochyłości terenu itd., można samemu sprawdzić, czy np. 20 minut nawadniania dostatecznie na-wilżyło odpowiednią warstwę gleby. By się o tym przekonać, wystarczy szpadlem lub nożem wykonać małe wycięcie. Nawodniona warstwa gleby będzie ciemniejsza i wilgotna w dotyku. Metodą prób i błędów możemy sami określić optymalny czas otwarcia naszych zraszaczy, by dobrze nawodnić nasz trawnik. Zwykle do jednokrotnego nawodnienia potrzeba 10-15 I wody na 1 m kwadratowy, co jest równe opadowi atmosferycznemu wielkości 10-15mm. Mając więc w ogrodzie prosty deszczomierz, można samemu określić, czy po deszczu musimy nawadniać trawnik.

Dla trawnika najlepsze byłoby podlewa-nie podziemne, tak by nie moczyć nad-ziemnej części roślin. Odbiorcą wody są przecież korzenie i podawanie im wody z góry, poprzez zwartą darń, warstwę filcu oraz nawodnienie strefy korzeniowej darni często przysparza trudności. Woda ze słabego deszczu (3-5 mm) zmoczy trawnik jedynie od góry. Woda ze średniego deszczu (5-7 mm) dotrze do górnych korzeni, a dopiero solidny deszcz (10-15 mm) ma szansę nawodnić całą strefę korzeniową trawnika. Włączenie deszczowni nawet zaraz po słabych opadach nie jest więc nadgorliwością.

 

Komputer sterujący umożliwia ustawienie długości i pory podlewania.

Prosty deszczomierz.

 

Intensywność nawadniania

Zwykle specjalistyczne systemy nawodnieniowe podają wodę tak, że praktycznie cała jest dostarczana trawnikowi. Podlewając wężem, pojedynczym zraszaczem lub nieregularnie, musimy wziąć pod uwagę straty wody spowodowane spływem powierzchniowym lub tworzeniem się kałuż podczas podlewania trawników rosnących na glebach gliniastych. Poszczególne rodzaje gleb mają różną zdolność przyjmowania wody. Gleby piaszczyste chłoną wodę szybciej, a gliniaste nawet kilkakrotnie wolniej, dlatego po intensywnym deszczu lub nawadnianiu mogą się tworzyć kałuże nawet na trawniku. Intensywność nawadniania nie powinna być więc większa niż 7 l/m2/godz. Aby nawodnić trawnik dawką przynajmniej 101/m2, deszczowanie musi trwać 1,5 godziny! Wszystkie te dane powinny zostać sprawdzone w praktyce ze względu na duże różnice w zależności od rodzaju gleby, wieku i kondycji trawnika oraz warunków pogodowych. Możemy też sami skontrolować równomierność automatycznego nawadniania, rozstawiając płaskie pojemniki w różnych miejscach trawnika i porównując zebrane dawki.

Także nachylenie terenu może utrudniać równomierne nawadnianie. Trawniki umiejscowione na skarpach powinno się nawadniać powoli, aby woda nie spływała. Chłonność gleby w takich miejscach jest niższa niż na płaszczyznach poziomych i podlewanie należy zwolnić do 3-4 l/m2/godz. Wolniejsze nawadnianie powinniśmy również zastosować w przypadku przesuszenia trawnika. Gleba przesuszona nie przyjmuje tak łatwo wody i podlewać należy przez 30 minut z 15-minutowymi przerwami.

Prosty wychyłowy zraszacz można przestawiać w dowolne miejsca.

 

Zasychanie trawnika

Trawniki są żywotne i odporne nawet na długie okresy suszy. Trawa najpierw więdnie, traci turgor, liście matowieją, potem zamierają. Nawet taki trawnik może się zregenerować, jeśli żywy pozo-stanie węzeł krzewienia znajdujący się tuż pod ziemią. Jednak takie sytuacje nie powinny się zdarzać w ogrodach przydomowych. Trawnik, jeśli już został założony, powinien być ozdobą każdego dnia. Niedobory wody sygnalizują kolejno fazy: 1. niewstawanie przydeptanej trawy, 2. czarny odcień zieleni, 3. bielenie, czyli wysychanie liści.

W przypadku fazy 1. i 2. podlanie przy-wraca normalny wygląd trawnika po kilku godzinach, uszkodzenia fazy 3. wymagają zaś kilkutygodniowej regeneracji.

Urządzenia do podlewania

Wybór zależy od powierzchni trawnika, naszych chęci i możliwości inwestowania w automatykę oraz czasu, jaki chcemy na tę czynność poświęcać.

Do najmniejszych trawników wystarczające są przenośne zraszacze doczepiane do węża ogrodowego, które działają na powierzchni. Są tanie, proste w obsłudze i nie wymagają konserwacji, ale by ich efektywnie używać, musimy poświęcić swój czas. Większe trawniki można również nawadniać w ten sposób, łącząc kilka zraszaczy w jeden system, ale wtedy problemem może być np. zbyt niskie ciśnienie wody w instalacji, a poza tym pozostaje konieczność przestawiania zraszaczy oraz uprzątania ich na czas koszenia. Kupując zraszacze powierzchniowe, należy wziąć pod uwagę kilka parametrów: powierzchnię zraszania, wydajność na jednostkę czasu (np. w litrach na minutę) oraz minimalne ciśnienie wody potrzebne do uzyskania prawidłowego zraszania. Przede wszystkim należy ocenić, czy urządzenie będzie prawidłowo funkcjonowało z istniejącym źródłem wody. Jeśli ciśnienie jest wystarczające, sprawdźmy, jaki jest wydatek wody. Ciśnienie w niektórych wodociągach podlega dobowym zmianom i lepiej dokonać pomiaru w czasie maksymalnego poboru, czyli po południu lub wieczorem. Wydatek wody najprościej zmierzyć, licząc sekundnikiem na zegarku czas napełnienia wiadra o pojemności 10 I. Jeśli wiadro napełni się w ciągu 15 sekund, wiemy, że wydajność badanego źródła zasilania w wodę wy-nosi 40 l/min. Te dane możemy potem wykorzystać do planowania instalacji nawodnieniowej, ponieważ w charakterystyce każdego zraszacza zawarta jest informacja, jaką ilość wody podaje na określoną powierzchnię w danym czasie. Planując układ instalacji nawodnieniowej, musimy tak połączyć poszczególne zraszacze, by ich jednoczesne zużycie wody nie było większe niż 40 l/min. Jeśli zapotrzebowanie jest większe, musimy przeznaczony do nawadniania teren podzielić na sekcje, które będą zmiennie zaopatrywane w wodę. Aby się upewnić w naszych wyliczeniach, lepiej się zwrócić do profesjonalnych firm zajmujących się nawadnianiem.

Podlewanie ręczne lub zraszaczami nie gwarantuje jednak równomierności nawadniania, poza tym jest bardzo czasochłonne. Najwygodniejszym rozwiązaniem jest montaż instalacji nawodnieniowej gwarantującej sprawne i dokładne zaopatrzenie trawnika w wodę. Zaplanowanie, wykonanie i montaż takiej instalacji najlepiej powierzyć wy-specjalizowanej firmie, która również podejmie się konserwacji systemu i ewentualnych napraw. Z pomocą instruktorów firm oferujących sprzęt nawadniający taką instalację można także wykonać samemu, jednak zakup systemu wraz z usługą montażu zwykle jest tańszy niż samodzielne konstrukcje.

Nowością są rzadko jeszcze stosowane instalacje nawadniania podziemnego, które eliminują straty wody powodowane przez parowanie, rozpraszanie przez wiatr i rozkładane są pod korzeniami trawnika. Zaletą takiego systemu jest duża oszczędność wody.

Zraszacz obrotowy sferyczny.

Nawadnianie podziemne zużywa mniej wody i nie moczy powierzchni trawnika.

 

Nawożenie

Trawnik, mimo że należy do najniższych żywych elementów ogrodu, jest największym konsumentem nawozów, szczególnie azotu. Potrzebuje o wiele więcej tego składnika niż byliny, krzewy, a nawet drzewa. Dzieje się tak, ponieważ trawnik przez cały czas intensywnie rośnie. Przeciętna dawka czystego azotu dla trawnika przydomowego, w zależności od intensywności jego koszenia i nawadniania, powinna wynosić 1,2-2,5 kg/100 m2 w sezonie. Wydaje się to dużo, ale trawniki na boiskach sportowych czy polach golfowych wymagają 50% więcej.

Składnik

Symbol

Funkcja w odżywianiu

Terminy stosowania

Azot

N

Wzrost trawy

Kilkakrotnie w sezonie

Fosfor

P

Rozrost korzeni

Jeden raz wiosną

Potas

K

Podnosi odporność na mrozy i suszę

Od lata do jesieni

Magnez

Mg

Wzrost trawy, zabarwienie

Małymi dawkami cały sezon

Żelazo

Fe

Zabarwienie

Małymi dawkami cały sezon

 

Azot (N) jest odpowiedzialny za intensywny wzrost trawnika. Brak tego składnika powoduje żółknięcie darni, zahamowanie wzrostu oraz spadek odporności na wydeptywanie i suszę. Nawożenie trawnika wyłącznie azotem (np. poprzez stosowanie mocznika lub saletry amonowej) powoduje co prawda szybkie zazielenienie się i gwałtowny przyrost trawy, ale przy utrzymaniu takiego nawożenia bez uzupełniania innymi składnikami pokarmowymi trawnik staje się luźny i podatny na choroby. Wczesne podanie azotu wiosną przyspiesza przy sprzyjającej pogodzie zazielenianie się trawnika o dwa tygodnie. Optymalna dawka azotu powoduje nie tylko intensywny wzrost, ale i bujny rozrost darni oraz jej zwartość, dzięki czemu nie dochodzi do nadmiernego nagrzewania się gleby i niepotrzebnego parowania wody z jej powierzchni. Nawozić należy regularnie, w nieco wyższych dawkach w maju-czerwcu, gdy są sprzyjające warunki do wzrostu trawy, oraz w sierpniu po okresie upałów. Od września dawka azotu powinna być bardzo niska, by nie pobudzać trawnika do intensywnego wzrostu przed zimą z obawy przed późniejszym przemarzaniem. Intensywne nawożenie azotem u schyłku lata sprzyja rozwojowi chorób grzybowych zimą i wczesną wiosną, a szczególnie groźnej choroby — pleśni pośniegowej. Składnikiem, który powinien dominować w nawożeniu je-siennym, jest potas.

Fosfor (P). Bardzo ważny składnik potrzebny kiełkującym nasionom lub ukorzeniającej się trawie z rolki, gdyż wspomaga rozwój korzeni, dlatego po-winniśmy zadbać, by było go dużo w glebie w pierwszych miesiącach wzrostu trawy. Roczna dawka fosforu to 0,5-1 kg P205/100 m kwadratowy. Można go zastosować nawet przed posianiem nasion lub rozłożeniem trawnika z rolki. Nawożenie fosforem jest również wskazane każdej wiosny po mroźnej zimie, gdy możemy zakładać, że część korzeni przemarzła i trzeba im pomóc się zregenerować. Jeśli chcemy podreperować korzenie trawnika (a także innych roślin), powinniśmy zwracać uwagę, by w podawanych nawozach było przynajmniej 15% fosforu. Gdy będziemy systematycznie stosować nawozy z kilkuprocentowym udziałem fosforu, dodatkowe nawożenie tym składnikiem nie będzie konieczne. Pierwiastek ten możemy też stosować w większej dawce, na zapas, najlepiej jesienią, ponieważ nie ulega on wypłukiwaniu z gleby.

Potas (K) sprawia, że trawnik jest odporniejszy na suszę, mróz i choroby, dlatego jest to ważny element nawozu wieloskładnikowego do stosowania latem, gdy spodziewamy się upałów i suszy, oraz po zakończeniu wegetacji, we wrześniu-październiku, gdy przygotowujemy trawnik do zimowania. Roczne zapotrzebowanie trawnika na ten składnik to 1-1,2 kg K20/100 m kwadratowy. Gleby lekkie wymagają większej dawki, a gleby gliniaste, zwięzłe — mniejszej.

Ważną rolę odgrywają także magnez (Mg) i wapń (Ca).

Magnez jest składnikiem chlorofilu, a więc jest niezbędny do uzyskania zielonej barwy trawnika. Rośliny potrzebują magnezu znacznie mniej niż azotu, ale nie powinno go zabraknąć w składzie mieszanek nawozowych.

Wapń z kolei pełni ważną funkcję w utrzymaniu odpowiedniego odczynu gleby oraz pomaga w tworzeniu jej właściwej, gruzełkowatej struktury, dzięki czemu korzenie trawnika są lepiej napo-wietrzone, a woda wsiąka równomiernie i szybko. Przed założeniem trawnika poprzez wapnowanie doprowadzamy do uzyskania pH na poziomie 6,0-6,5, a potem, w trakcie wzrostu trawnika, kontrolujemy tę wartość. Niskie stężenie wapnia w glebie powoduje jej zakwaszenie i rozrastanie się mchu. Zbyt kwaśna gleba pod trawnikiem to również kłopoty z pobieraniem fosforu, który w takich warunkach tworzy związki trudno przyswajalne przez rośliny i nie wspomaga rozwoju korzeni. Wapnowanie należy wykonywać co 2-3 lata jesienią, równomiernie rozsypując 3-5 kg węglanu wapnia, czyli kredy malarskiej, na 100 m kwadratowych trawnika.

Mikroelementy (żelazo, bor, mangan, cynk, miedź i molibden), które podobnie jak witaminy w organizmach zwierzęcych stymulują procesy biochemiczne w komórkach, zwykle występują w glebie w podstawowych ilościach, a poza tym większość nawozów wieloskładnikowych zawiera komplet mikroelementów, dodatkowe nawożenie nie jest więc konieczne. Najważniejsze dla trawnika, dodawane do mieszanek nawozowych bardzo często i w wysokiej dawce, jest żelazo (Fe). Pierwiastek ten wpływa na intensywnie zieloną barwę liści, ponieważ jest składnikiem chlorofilu. Wysoka dawka żelaza w związku z siarką, czyli siarczan żelaza, wypiera mech, który w kontakcie z nawozem brunatnieje i zamiera. Wystarczy go wtedy tylko wygra-bić. Stosując siarczan żelaza lub nawozy go zawierające, należy zachować ostrożność, ponieważ wskutek utleniania może dojść do barwienia na brunatno kostki brukowej, części metalowych i innych elementów architektury ogrodu.

Dużą pomocą w ocenie zasobności gleby i ustalaniu dawek nawozów jest analiza gleby wykonana przez okręgową stację rolniczo-chemiczną.

Kiedy nawozić

Nawożenie stosujemy głównie wiosną. Najczęściej w sprzedaży są nawozy wieloskładnikowe. Warto nawozić wszech-stronnie, zgodnie z wymaganiami, by trawnik był przez cały sezon okazały, z głęboko rozrastającymi się korzeniami i odporny na susze oraz mróz.

W tabeli na dole strony podano zapotrzebowanie na najważniejsze składniki pokarmowe (makroelementy) wiosną i latem; jak widać, wartości te są różne.

Jak wykorzystać te wiadomości, przygotowując się do zakupu nawozu?

Oczywiście możemy liczyć na wyszkolonych sprzedawców, ale możemy też sami wybrać odpowiedni nawóz, prawidłowo odczytując jego skład. Na fotografii obok przedstawiono przykładowe oznaczenie na opakowaniu nawozu ogrodniczego. Podane są kolejno trzy lub cztery liczby, które odpowiadają odpowiednio procentowej zawartości azotu (N), fosforu (P) i potasu (K). W Polsce, tak jak w większości krajów europejskich, zawartość składników pokarmowych w nawozach podaje się w formie tlenkowej (poza azotem), a więc na deklaracji zawartości widnieje pięciotlenek fosforu (P205), tlenek potasu (K20), tlenek magnezu (Mg0) itp. Możemy zatem sami, nie kierując się sugerującymi stosowanie nazwami nawozów, dobrać odpowiedni preparat do danego okresu w roku. W pierwszej połowie sezonu pierwsza (azot) i druga (fosfor) liczba powinny mieć przewagę nad trzecią (potas), a w drugiej połowie roku trzecia liczba powinna być przynajmniej dwa razy większa niż pierwsza. Dawkę konkretnego nawozu można więc obliczyć, dzieląc wartość z tabeli przez zawartość danego składnika w wybranym nawozie wyrażoną w procentach; np. wybieramy w sklepie nawóz o zawartości 15% azotu i bierzemy z tabeli wartość 12 (marzec-czerwiec), którą dzielimy przez 15% i otrzymujemy wartość 80, co oznacza, że w okresie od marca do czerwca należy zastosować 80 g/m kwadratowy wybranego nawozu. Dawkę taką należy zastosować w dwóch turach — w marcu i na początku maja, po 40 g/m kwadratowy.

 

Przykład etykiety nawozu wieloskładnikowego.

ORIENTACYJNE ZAPOTRZEBOWANIE TRAWNIKA NA SKŁADNIKI POKARMOWE ( W g/m kwadratowy)

 

Marzec-czerwiec

Lipiec-wrzesień

Razem w całym roku

Azot (N)

12

8

20

Fosfor (P205)

5

1

6

Potas (K20)

2

8

10

Jak często należy nawozić trawnik

Wybór częstotliwości nawożenia też jest możliwy. Nawozami rozpuszczalnymi w wodzie, takimi jak saletra amonowa, mocznik, Azofoska, Florovit, musimy nawozić co 4-6 tygodni. Nazwa tej grupy nawozów jest może myląca, ponieważ nie musimy ich rozpuszczać w wodzie. Są to nawozy krystaliczne, które można równomiernie rozsypać na powierzchni trawnika, a następne podlać lub poczekać na deszcz. Składniki rozpuszczają się w wodzie i wsiąkają w strefę korzeniową trawnika. Można je też rozpuścić w wodzie, np. w konewce, i podlać takim roztworem trawnik. Nie należy jednak przekraczać stężenia 0,5% (50 g/10 I wody). W ten sposób nie można też zasilać przy słonecznej pogodzie, bo grozi to przypaleniem liści. W sklepach można spotkać nawozy płynne do trawnika, ale ich przydatność należy ograniczyć do małych ogrodów. Duże powierzchnie wymagałyby opryskiwaczy ciągnikowych do wykonania równomiernego oprysku.

Niektóre firmy sprzedające systemy nawadniające mają w swojej ofercie dozowniki inżektorowe do proporcjonalnego podawania stężonej pożywki przy-gotowanej z nawozu płynnego lub posypowego rozpuszczonego w wodzie. Urządzenie takie pozwala na połączenie nawadniania trawnika z jego nawożeniem. Należy jednak pamiętać, że niedokładne rozmieszczenie zraszaczy może skutkować nierównomiernym rozprowadzaniem wraz z wodą pożywki, a co za tym idzie, trudnymi do usunięcia barwnymi pasami na trawie. To samo dotyczy dozowników nawozów rozpuszczalnych, które poprzez szybkozłączkę można przymocować do końcówki węża do podlewania.

Wygodniejszym rozwiązaniem jest stosowanie nawozów długo działających, których działanie jest przedłużone do 2-3 miesięcy. Spowolnienie uzyskuje się poprzez polimeryzację składników, mechaniczne sprasowanie granulek lub inne fizyczne czy chemiczne zabiegi, są one jednak dużo droższe i nie dają szybkiego efektu.

Ręczne, nierównomierne rozrzucenie nawozu powoduje powstawanie widocznych przebarwień.

Najwygodniejsze, bo stosowane tylko wiosną, raz w sezonie, są nawozy otocz-kowane. Warto po nie sięgnąć zamiast preparatów standardowych, ogólnorolniczych, które przy dużych dawkach i silnym podlewaniu mogą być wypłukiwane do wód gruntowych i nie mają szansy w pełni zasilić trawnika.

Nawozy otoczkowane są tak skonstruowane, że granulka nawozu mineralnego zawierającego wszystkie składniki pokarmowe jest pokryta osłonką z naturalnej żywicy lub woskową, z polimerów lub siarkową i dzięki niej składniki pokarmowe uwalniają się powoli, najczęściej przez 5-6 miesięcy, czyli prawie przez cały okres wegetacyjny. Poza jedno krotną aplikacją jest to wygodna forma nawożenia również z innych względów. Trawnik otrzymuje składniki pokarmowe codziennie w niewielkiej dawce, rośnie więc powoli, ale zawsze jest żywo zielony i gęsty. Stosowanie saletry amonowej lub mocznika powoduje bardzo szybki przyrost trawy i wtedy musimy więcej kosić. Nawozy otoczkowane są bezpieczne w stosowaniu, ponieważ nawet w przypadku niechcianego rozsypania na trawnik dzięki otoczce trawa w tym miejscu nie zostanie wypalona, a nad-miar nawozu możemy pozbierać. Należy uważać, aby tego typu nawozu nie zbierała nisko kosząca kosiarka.

Niezależnie od rodzaju preparatu nawożenie należy wykonywać, gdy darń jest sucha i w bezwietrzne dni.

Zalety nawozów długo działających:

■ jednokrotna aplikacja,

 ■ równomierne dokarmianie trawy - po-wolny, stabilny wzrost darni,

■ mniej koszenia,

■ ochrona środowiska - 3 x mniejsze przenikanie do wód gruntowych,

■ uwalnianie składników pokarmowych jest odpowiednie dla etapów wzrostu trawnika,

 ■ nie ma niebezpieczeństwa przedawkowania.

Nawozy organiczne czy sztuczne Moda na produkty ekologiczne ma bardzo podatny grunt również w ogrodnictwie.

Nawozy organiczne są pochodzenia naturalnego (komposty) lub roślinno--zwierzęcego (obornik). Procentowa zawartość składników pokarmowych w takich nawozach jest niewielka i nie

ZAKŁADANIE I PIELĘGNACJA TRAWNIKA 1591

przekracza 1% każdego ze składników (N, P, K), chyba że stosujemy je w formie wysuszonych granulatów. Zaletą nawozów organicznych są natomiast związki próchniczne i inne stymulujące życie biologiczne gleby. Aktywne życie mikro-organizmów wspomaga napowietrzanie gleby, absorpcję wody, niewielkie, ale zawsze ważne magazynowanie składników pokarmowych oraz sprzyja zdrowotności darni.

W nawożeniu trawników stosowanie nawozów organicznych jest jednak trudne - wolniej dochodzą do systemu korzeniowego przez gęstą darń. Aby dostarczyć wymagane ilości składników pokarmowych w formie nawozu organicznego, należałoby zastosować kilka kilogramów kompostu na metr kwadratowy. Ostatnio można spotkać nawozy organiczne w formie małych granulek (obornik ptasi), które ewentualnie mogłyby się przyczynić do użyźniania gleby pod trawnikiem. Tradycyjne nawozy organiczne dobrze jest stosować przed posianiem trawnika jako ogólne użyźnienie gleby, które będzie służyło darni przez kilka kolejnych lat.

Rozsiewanie nawozów

Równomierne rozsianie nawozów jest gwarancją utrzymania jednolitej barwy trawnika i równego odrostu roślin. Im bardziej skoncentrowany jest nawóz, tym trudniej go równo rozsypać na określonej powierzchni. Jeśli chcemy wykonać to ręcznie, lepiej dawkę podzielić na dwie części i najpierw wysiać połowę na całym terenie, a potem drugą część, poruszając się prostopadle do kierunku pierwszej aplikacji. Najlepszym rozwiązaniem jest stosowanie ręcznych rozrzutników, które pomogą dokładnie zaaplikować nawóz. Pamiętajmy, by na-wozu do rozrzutnika nie wsypywać bezpośrednio na trawniku; można w tym celu rozłożyć na chwilę folię lub wyko-nać to na terenie utwardzonym.

Dobry rozrzutnik daje gwarancję równomiernego rozrzucenia nawozu.

Zwalczanie chwastów

Chwasty to rośliny rosnące w niepożądanym miejscu. Każda roślina inna niż trawa na trawniku, jeśli rośnie za naszym przyzwoleniem, nie jest więc chwastem. To jest nasz trawnik i może wyglądać tak, jak chcemy. Mogą być na nim kro-kusy, stokrotki, mniszki (niepoprawnie zwane mleczami), a nawet koniczyna. Niewielkie grupy takich roślin mogą na-wet interesująco wyglądać, szczególnie na dużych trawnikach. Można je też umyślnie zasiać lub posadzić (krokusy), by urozmaicały dużą płaszczyznę. Zasadniczo jednak przyjmuje się, że trawnik to monokultura rodzaju traw i zwykle zwalczamy najbardziej widoczne chwasty dwuliścienne. Zwalczanie chwastów dwuliściennych wieloletnich, takich jak mniszek, babka, ostrożeń i inne, jest bardzo trudne i dlatego lepiej jest się pozbyć tych chwastów jeszcze przed założeniem trawnika.

Chwasty nie tylko szpecą trawnik, ale także mu zagrażają. Jeśli pozwolimy im się rozwijać, zaczną zagłuszać rozwój

Koniczyna może być ozdobą trawnika, ale jeśli występuje placowo, wygląda na chwast.

traw, konkurując o wodę i składniki pokarmowe. Rozrastające się chwasty zabierają miejsce trawom, a po ich usunięciu zostają puste miejsca wymagające ponownego obsiania pożądaną roślinnością.

Chwasty mogą się pojawiać na nowym trawniku z kilku źródeł:

 ■ wyrastać z gleby, jeśli nie zostały do-statecznie zniszczone,

■ kiełkować z nawiezionej pod nowy trawnik urodzajnej ziemi, która mogła zawierać wiele nasion chwastów,

■ dostarczone wraz z zakupionymi nasionami traw,

■ nalecieć z wiatrem.

Poza ostatnim mamy wpływ na wszystkie opisane źródła. Należy więc bez-względnie pozbyć się chwastów wielo-letnich i jednorocznych jeszcze przed założeniem trawnika, bo ich zwalczanie w trakcie wzrostu traw jest bardzo trudne. Trzeba sprawdzić źródło nawiezionej ziemi, czy nie rosły tam chwasty. Na nie-wielkie powierzchnie warto zakupić ziemię z worków w centrum ogrodniczym. Na duże trawniki nie opłaca się tego robić i trzeba nawieźć z innego miejsca po sprawdzeniu stanu zachwaszczenia. Kolejny punkt jest bardzo istotny, ponieważ często się zdarza, że wiele chwastów znajduje się w źle oczyszczonych mieszankach traw, co charakteryzuje tanie produkty. Warto więc wydać kilka złotych więcej, by potem nie zwalczać dodatkowych chwastów. Na etykiecie opakowania może się pojawić deklaracja producenta dotycząca czystości nasion (normy amerykańskie). Jeśli deklarowana jest zawartość chwastów rzędu 0,1%, to znaczy, że na 1 m2 może wykiełkować około 20 chwastów.

Gwiazdnica pospolita pojawia się na wilgotnym trawniku.

Kiedy chwasty wygrywają z trawnikiem

Musimy pamiętać, że chwasty to rodzime rośliny, które przez miliony lat przystosowywały się do naszego klimatu i wykształciły mechanizmy przetrwania. Wiele z nich może się rozwijać w niskich temperaturach, przy częstych ograniczeniach dostępu wody czy światła. Zdrowo rosną mimo braku nawożenia, mając zdolność pobierania resztek składników pokarmowych z niższych pokładów w glebie. Są odporne na choroby i szkodniki, ale boją się jednego — koszenia, które przerywa ich rozwój, nie pozwala kwitnąć i zawiązywać nasion. W zestawieniu z delikatnymi trawa-mi chwasty mają zapewnione wszelkie warunki bytu, mimo że o nie nie dbamy. Dlatego takie zabiegi pielęgnacyjne jak silne nawożenie, regularne podlewanie i częste koszenie są niezmiernie ważne w walce z chwastami, mimo że bezpośrednio z nimi nie walczymy. One ich nie wymagają lub nawet nie lubią, ale za to bardzo je sobie ceni nasz trawnik, który wtedy szybko wygrywa z chwastami na-wet bez chemii.

ZAKŁADANIE I PIELĘGNACJA TRAWNIKA 1611

Aby nie mieć problemu z chwastami na trawniku:

■ należy kupić nasiona renomowanej firmy, nie najtańsze,

■ dobrze odchwaść glebę przed wysiewem nasion,

■ nie stosować humusu z nieznanego źródła,

■ zwalczać chwasty, jeśli się pojawią, zaraz po pierwszym koszeniu.

Chwasty, które pojawiają się wraz z kieł-kującą trawą, dość skutecznie można zniszczyć, opryskując trawnik jednym z herbicydów: Bofix, Starane, Mniszek. Taki zabieg należy jednak stosować po kilku koszeniach młodego trawnika, gdy trawa jest już silniejsza. Jeśli po pierwszym oprysku nie udało nam się zlikwidować chwastów, zabieg możemy powtórzyć, ale w ciągu sezonu nie po-winno się stosować herbicydów częściej niż 3-4 razy. Należy też pamiętać, że wymienione środki działają systemicznie, czyli układowo, tzn. wnikają przez zielone liście i łodygi chwastów do ich tkanek i są przewodzone do pozostałych części, nawet tych podziemnych, niewidocznych. Oprysku herbicydem nie należy wykonywać zaraz po koszeniu,

ponieważ wtedy preparat nie ma którędy wniknąć w głąb. Lepiej odczekać 3-4 dni, by zastosować preparat. Tuż po oprysku także nie należy kosić trawnika, ponieważ wtedy odcięlibyśmy liście, które wchłonęły preparat, od pozostałej części rośliny i chwast zostałby uratowany. Na pełne działanie herbicydu należy poczekać kolejne 3-4 dni. Ważne jest też, by stosowania herbicydu kontaktowego (pokrywającego liść) nie planować sześć godzin przed spodziewanym deszczem, ponieważ zabieg nie będzie w pełni skuteczny.

Chwasty pojawiające się na starszym trawniku lub rozrośnięte można również zwalczać wymienionymi herbicydami, ale w większej dawce podanej na opakowaniu. Są to selektywne środki chemiczne, tzn. takie, które niszczą tylko rośliny dwuliścienne (szerokolistne), a w podanym na etykiecie stężeniu nie niszczą roślin jednoliściennych, czyli traw. Taka selektywność jest bardzo pomocna, ponieważ pozwala na wyeliminowanie większości roślin niepożądanych na trawniku. Gorzej, jeśli rosną tam niepożądane trawy — ich nie można wyeliminować chemicznie. Chwasty przy niewielkim zasiedleniu i na niedużym trawniku lepiej usuwać ręcznie za pomocą długiego noża lub specjalistycznych narzędzi ogrodniczych. Efekt jest błyskawiczny, bo roślina nie zamiera powoli, jak przy stosowaniu herbicydów. Niestety jest to czynność bardzo pracochłonna i można ją wykonać tylko na niewielkim trawniku. W ten sposób możemy zwalczać przede wszystkim chwasty o palowym korzeniu, takie jak: mniszek, babka, powój, rdest. Chwastów rozrastających się rozłogami raczej się nie uda w ten sposób wyeliminować.

 

Chwasty zwalczamy, gdy są jeszcze małe.

Wałowanie

Poza przydatnością wałów przy zakładaniu trawnika i przed pierwszym koszeniem nowo zasianego narzędzia te można stosować sporadycznie do równania powierzchni trawnika.

Trawnik może być pagórkowaty, o malowniczych nachyleniach, ale jego po-wierzchnia powinna być wyrównana dla wygodnego chodzenia. Skąd się biorą nierówności na trawniku? Wyrównanie powierzchni przed posianiem trawy nie wystarczy na wiele lat, ponieważ trawnik „pracuje". Czasem po zimie, szczególnie

Najpopularniejsze chwasty występujące na trawnikach:

■ babka zwyczajna (Plantago major),

■ bodziszek drobny (Geranium pusillum),

■ gorczyca polna (Sinapis arvensis),

 ■ gwiazdnica pospolita (Stellaria media),

■ jaskier polny (Ranunculus arvensis),

■ mniszek pospolity (Taraxacum ojficinale),

■ koniczyna biała (Trifolium repens),

■ komosa biała (Chenopodium album),

■ mlecz polny (Sonchus arvensis),

■ rdest plamisty (Polygonum persicaria),

■ rumianek pospolity (Chamomilla recuti-ta),

■ skrzyp polny (Equisetum arvense),

■ tasznik pospolity (Capsella bursa-pasto-ris),

■ żółtlica drobnokwiatowa (Galinsoga parviflora).

 

na glebach organicznych, dochodzi do wysadzania korzeni traw z gruntu z powodu zamarzania i rozmarzania gleby. Poza tym woda wnika nierównomiernie i trawnik nierówno osiada. Kolejną przyczyną może być to, że nawet przy niewielkich nierównościach w wysianiu nasion są miejsca, w których tworzą się kępy, i miejsca, w których trawa rośnie rzadziej. Kępy będą się wypiętrzały i tworzy się nierówność. Nierówne wy-mieszanie różnych gatunków traw przez producenta też może skutkować placowym występowaniem gatunków kępkowych (np. kostrzewa). Kolejnymi twórca-mi nierówności są stworzenia żyjące pod ziemią. Krety i dżdżownice, szczególnie po deszczach, wyrzucają ziemię spod darni na powierzchnię i tworzą dodatkowe pagórki. Wszystkie te czynniki po-wodują, że już rok po założeniu trawnika nierówności da się wyraźnie wyczuć. Do wyrównywania powierzchni służy ciężki wał, chociaż kopczyki dżdżownic lepiej jest zlikwidować grabiami, rozsuwając wyrzuconą ziemię.

Wałowanie trawnika należy jednak traktować jako zło konieczne i stosować jedynie wtedy, gdy jest naprawdę potrzebne. Częste stosowanie wału lub używanie zbyt ciężkiego narzędzia może utrudniać napowietrzanie trawnika i po-wodować jego zamieranie. Wyrównanie trawnika najlepiej wykonać wiosną, zaraz po pierwszym koszeniu, gdy gleba jest plastyczna, ale nie mokra. Zabieg ten należy wykonywać, podobnie jak koszenie, za każdym razem w inną stronę, co zagwarantuje płaską powierzchnię na dużym obszarze.

Aby wał spełniał swoją funkcję, powinien mieć odpowiednią masę i być zwrotny. Bardzo praktyczne są wały plastikowe, puste wewnątrz, do których należy w celu obciążenia nalać wody.

Wałowanie stosujemy tylko wtedy, gdy to konieczne. Nie warto niepotrzebnie ugniatać gleby.

Koszenie

Dlaczego kosimy trawnik? Dlatego, że rośnie. Skoro go nawadniamy i na-wozimy, to rośnie. Im intensywniej to robimy, tym bujniej rośnie i więcej kosimy. Czy nie lepiej zatem mniej na-wozić, by mieć mniej pracy? Otóż nie. Trawnik, by był gęsty, zielony i odporny na chodzenie, musi być odżywiany i nawadniany. Jeśli pojawią się jakieś uszkodzenia, to po kilku dniach czy tygodniach zaniedbane miejsce zarośnie.

Trawnik jest zbiorowiskiem setek tysięcy pojedynczych roślin trawy. Wiele gatunków i odmian się rozkrzewia. Cięcie jak w przypadku każdej rośliny stymuluje rozkrzewianie, a więc dla traw oznacza to zagęszczenie darni. Im więcej kosimy, tym gęstszy będzie trawnik. Koszenie sprzyja też rozrastaniu się gatunków krzewiących się rozłogami (podziemne) lub stolonami (nadziemne).

Koszenie jest czynnością, która determinuje rodzaj trawnika. Jeśli zaplanowaliśmy elegancki, gęsty i puszysty trawnik, to musimy pamiętać, że przynajmniej raz w tygodniu będziemy musieli go skosić.

Jeżeli po koszeniu końcówki traw są postrzępione, to takie koszenie nazywamy nieczystym.

Jeśli tego nie dopilnujemy, będziemy mieć inny rodzaj trawnika — rzadki, wysoki, a po kilku latach, wraz z chwastami, w stylu łąki kwietnej. Częste koszenie zapobiega zakwitaniu traw, bo nie pozwala na wyrastanie pędów kwiatowych. Kwitnienie bardzo osłabia każdą roślinę i dlatego nie należy do tego dopuszczać, poza tym kwitną-ce trawy drewnieją, tworzą się kępy i trawnik staje się szorstki. Ponieważ przy rzadkim koszeniu trawy nie rozkrzewiają się, miejsca między kępami porastają inne rośliny: chwasty, mchy, inne gatunki traw, które kiełkują z naleciałych nasion i kolorystycznie nie pasują do kompozycji. Regularne koszenie sprzyja też niszczeniu chwastów dwuliściennych.

 

Odpowiednio dobrane odmiany w mieszance i ostry nóż gwarantują dobrą czystość koszenia.

 

Wybór kosiarki

Do koszenia trawników przydomowych stosuje się kosiarki rotacyjne lub bębnowe zwane też wrzecionowymi.

Kosiarki rotacyjne mają wirujący nóż, który z dużą siłą uderza w źdźbła trawy i je odrywa. Cięcie nie jest równe, a brzeg liścia jest mniej lub bardziej wystrzępiony. Bardzo istotne jest więc to, by nóż był zawsze ostry, a źdźbła trawy były w pełni turgoru, niezwiędłe — wtedy efekt uderzania noża można porównać do cięcia. Koszenie stępionym nożem pozostawia na przyciętych źdźbłach zasychające włókna liści, które dają efekt nieczystego koszenia.

Kosiarki rotacyjne mogą mieć napęd elektryczny lub spalinowy. Do trawników o powierzchni do 200 m2 poleca się tańsze i prostsze w obsłudze oraz ciszej pracujące kosiarki elektryczne. Warto wybrać kosiarkę o mocy nie mniejszej niż 1200-1300 W oraz z możliwością ustawienia kilku stopni wysokości koszenia.

Kosiarki spalinowe dobrze się sprawdza-ją na trawnikach o powierzchni ponad 200 m2. Silniki są cięższe, głośniejsze, ale przez to stabilniejsze i mocniejsze. Dobrze sobie radzą z wysoką, zaniedbaną trawą. Obecnie dostępne na rynku modele są już wyposażone w automatyczny rozruch i niezawodne silniki, więc ich obsługa jest bardzo prosta. Do dużych trawników i dla amatorów luksusu firmy oferują kosiarki samobieżne, które wystarczy tylko prowadzić w odpowiednim kierunku bez konieczności popychania, lub kosiarki ciągnikowe, na których się siedzi.

Kosiarki, zarówno elektryczne, jak i spalinowe, nie wymagają konserwacji w sezonie, należy je jednak utrzymywać w czystości dla bezpieczeństwa naszej pracy. Każdorazowo po koszeniu trze-ba dokładnie wyczyścić komorę cięcia z resztek trawy. Gdy wyschną, będą trudne do usunięcia, a przy następnym uruchomieniu kosiarki mogą zostać po-rozrzucane po trawniku.

Na skoszenie trawnika o powierzchni 500 m2 potrzeba około dwóch godzin.

Kosiarka spalinowa z koszem na ściętą trawę.

Kosiarka bębnowa (wrzecionowa) tnie źdźbła trawy jak nożyczki. Na obracają-cym się bębnie jest umocowanych spiral-nie 5-6 noży, które odcinają trawę przy dolnej listwie. Dzięki takiej konstrukcji trawę można ciąć bardzo nisko, a źdźbła nie są poszarpane. Niestety kosiarki takie występują zwykle jako narzędzia ręczne do pchania, w których ostrza są napędzane przez koła jezdne, zatem na-dają się tylko do małych trawników (do 100 m2). Ich zaletą jest to, że nie zajmują dużo miejsca i są zawsze gotowe do użycia. Kosiarki bębnowe przyczepia się także do ciągników i stosuje do niskiego i bardzo niskiego koszenia boisk sportowych i pól golfowych.

Kosiarka z bocznym wyrzutem trawy.

Noże kosiarki wrzecionowej (bębnowej) tną źdźbła trawy jak nożyczki.

Inne rodzaje kosiarek

Nowością, raczej rzadko spotykaną, są kosiarki samobieżne o napędzie akumulatorowym lub z baterią słoneczną. Poruszają się ruchem nieuporządkowanym po trawniku na płaszczyźnie ograniczonej polem elektromagnetycznym. Są praktycznie bezobsługowe. Ponieważ mogą pracować bez przerwy, ścinają niewiele trawy, która nie jest zbierana, a trawnik zawsze wygląda jak świeżo skoszony.

Do koszenia łąki kwietnej i bardzo wysokiej, zaniedbanej trawy stosuje sie ko-siarki listwowe. Tną one trawę od dołu jak nożyczki.

Przydatne do koszenia trawników są także kosy mechaniczne o napędzie

elektrycznym lub spalinowym. Możemy je wykorzystywać w ogrodach przydomowych do cięcia trawy przy murkach, budynkach, kamieniach, między krze-wami, na trudnych zboczach i wszędzie tam, gdzie trudno jest używać kosiarki. W ogrodzie takie urządzenie przyda się też przede wszystkim do wycinania zdrewniałych chwastów i innych prac porządkowych.

Kosa mechaniczna ułatwia ścinanie trawy przy murkach.

Kosiarka automatyczna nie wymaga obsługi, ale ponieważ nie zbiera trawy, powoduje szybsze odkładanie się warstwy filcu.

Na co zwracać uwagę przy wyborze kosiarki:

■ Kwalifikacje operatora. Jeśli chcemy mieć proste urządzenie, wybierzmy kosiarkę elektryczną. Pamiętajmy, że ko-siarka spalinowa wymaga obsługi po-dobnie jak motocykl: sprawdzania oleju, uzupełniania paliwa, które trzeba magazynować, regulowania zapłonu (bo świecę można zalać) itp.

■ Napęd. Sprawdza się na dużych trawnikach i długich fragmentach prostych. Przy trawniku pełnym zakrętów napęd będzie przeszkadzać.

■ Napęd na przód lub tył. Przedni napęd pozwala na łatwiejsze manewrowanie kosiarką, z kolei tylny daje lepszą trakcję, bo dociąża kosz.

■ Prędkość. Regulacja prędkości daje możliwości dostosowania szybkości koszenia do możliwości operatora.

■ Szerokość koszenia. Im większa szerokość koszenia, tym mniej przejazdów, szybsze koszenie, ale też większy wysiłek włożony w pchanie cięższej kosiarki.

 ■ Wielkość kół. Duże koła poprawiają stabilność i ułatwiają pracę na nierównej powierzchni.

■ Ustawienie wysokości koszenia. Może być centralne, na wszystkie koła jednocześnie (lepszy komfort pracy), lub na każde kolo osobno.

■ Obudowa. Aluminiowa jest równie moc-na jak stalowa, ale nie rdzewieje. Obudowa plastikowa jest mniej odporna na uderzenia kamieni.

■ Elektrostarter. W kosiarkach spalinowych ułatwia rozruch silnika - zamiast ciągnąć linkę, wystarczy nacisnąć guzik.

■ System zwiększający moment obrotowy. Pozwala na pracę w cięższych warunkach, np. przy koszeniu wyższej trawy.

■ Inne przydatne funkcje. Mulczowanie ściętej trawy, zbieranie do kosza, wyrzut boczny, złącze w obudowie umożliwiające podłączenie węża, by spłukać podwozie.

 

Kosiarka z koszem czy bez

Większość kosiarek może być wyposażona w kosz, do którego wpada ścinana trawa. Jest to dobre rozwiązanie, ponieważ wcześniej czy później musimy ją zebrać. Na dużych trawnikach, zwłaszcza przy dłuższych przerwach w koszeniu, kosz napełnia się bardzo szybko i opróżnianie go co chwila, wymagające wyłączenia kosiarki dla bezpieczeństwa, jest bardzo pracochłonne. W takich wypadkach lepiej używać kosiarek z odrzutnikiem skoszonej trawy, którą potem na-leży zgrabić. Do zbierania pokosu służą specjalne grabie sprężynowe o płaskich, długich i gęstych zębach ułatwiających sprawne zgarnianie fragmentów roślin.

Zebraną trawę możemy umieszczać w kompostowniach lub ściółkować nią glebę wkoło drzew i wysokich krzewów.

Podczas koszenia bez kosza ścięta trawa wpada między rośliny, tam schnie, gnije, rozkłada się i po kilku miesiącach od za-łożenia trawnika zaczyna się tworzyć filc. Jeśli ma grubość do 1 cm, pełni nawet przydatną funkcję — ogranicza parowanie wody z gleby i nie pozwala na kiełkowa-nie nasion chwastów naleciałych z wiatrem. W początkowym okresie wzrostu trawnika, zanim filc stworzy zbyt grubą warstwę, możemy kosić bez kosza. Im częściej kosimy, tym mniejsze są kawałki ściętej trawy i tym łatwiej wpadają między rośliny. Małe, delikatne ścinki ule-gają szybkiemu rozkładowi i nie tworzą filcu. Jeśli więc często kosimy, trawnik sam się regeneruje. Długi pokos zalega na powierzchni trawnika i jeśli jest nie zgrabiony, zaburza wzrost roślin.

Jeśli filc ma warstwę grubszą niż 1 cm, a można to ocenić, wycinając nożem plaster murawy, wtedy należy wykonać zabieg wertykulacji.

Z 1 m kwadratowego, trawnika zbieramy 1-1,5 I pokosu. Kosz na trawę ma ok. 60 I pojemności.

Pierwsze koszenie

Pierwsze koszenie trawnika powinno być wykonane dopiero gdy trawa osiągnie około 10 cm wysokości. Zwykle posiadacz nowego trawnika nie może się doczekać, kiedy wreszcie uruchomi kosiarkę i zdecydowanym cięciem delikatnie rozwijający się trawnik zamieni w równo przystrzyżoną murawę. Zwlekanie z pierwszym koszeniem ma jednak sens. Przede wszystkim młode siewki muszą się silnie ukorzenić. W trosce o nie można nawet przed pierwszym koszeniem zwałować trawnik lekkim wałem, by przygnieść grudki ziemi przytrzymujące cienkie korzenie. Młody trawnik po takim zabiegu może być przygnieciony nawet przez cały dzień, ale wkrótce się podniesie i będzie gotowy do pierwszego koszenia.

Każde następne koszenie powinno być wykonywane przynajmniej raz w tygodniu. Gdy jednak kosimy nisko, np. na wys. 3 cm, nieodzowne jest już koszenie dwa razy w tygodniu. Regularne strzyżenie pozwala trawnikowi bujnie rosnąć i się rozkrzewiać.

Pory koszenia

Najlepszą porą koszenia jest ranek lub późny wieczór, gdy źdźbła trawy są wy-prostowane, w pełnym turgorze. Taka trawa lepiej znosi silne uderzanie noża tnącego w kosiarce i odrywa się prawie bez włókien. Koszenie przywiędniętej trawy, najczęściej w południe i wczesnym popołudniem, powoduje, że przycięte źdźbła w większości będą nieczysto koszone.

Koniecznym warunkiem koszenia jest też sucha powierzchnia trawnika. Nie należy kosić mokrej trawy, szczególnie kosiarkami elektrycznymi, z obawy przed porażeniem prądem. Koszenie mokrej trawy jest poza tym bardzo uciążliwe ze względu na lepienie się ściętych fragmentów do kosiarki i zatrzymywanie pracy noża.

Wysokość koszenia

Dekoracyjność trawnika zależy od wysokości koszenia. Wysokiej jakości, gęstą i delikatną murawę uzyskamy tylko przy

prawidłowym i systematycznym podcinaniu. Jest to z pewnością najważniejszy zabieg pielęgnacyjny. Jeśli kosimy zbyt nisko, narażamy korzenie na zamieranie, a zbyt wysokie strzyżenie sprawia, że trawnik nie wygląda atrakcyjnie.

Po pierwszym koszeniu na wys. 10 cm każde kolejne powinno być przeprowadzone na docelową wysokość dla każdego rodzaju trawnika. Trawniki przydomowe, dywanowe powinny być koszone na wys. 4-5cm. Każdorazowe cięcie nie powinno odcinać więcej niż 1/3 wysokości sprzed koszenia. Odcinanie powyżej połowy wysokości skutkuje zaburzenia-mi wzrostu trawnika, a szczególnie jego fotosyntezy. Jeśli trawa wyrosła zbyt wysoko, należy pierwsze koszenie po zaniedbaniu wykonać wyżej, np. na wys. 7 cm, a kolejne po trzech dniach do wymaganej wysokości.

Wysokość koszenia wzrasta w okresach upałów, np. do 5-6 cm, by wyższe źdźbła chroniły glebę przed parowaniem. Na tej wysokości kosi się też miejsca zacienione, aby zostawić większą masę liści do fotosyntezy, ograniczonej brakiem światła.

Różnice w wysokości koszenia wynikają też ze składu mieszanki traw. Budowa morfologiczna niektórych roślin nie pozwala na zbyt niskie koszenie ze względów estetycznych, np. kostrzewa czerwona rozłogowa ma długie pochwy

liściowe o szarym zabarwieniu i po zbyt niskim koszeniu gorzej odrasta, a poza tym trawnik wygląda wtedy mało

efektownie, tracąc żywo zielone zabarwienie (reakcje traw na niskie koszenie omówiono w opisach poszczególnych gatunków). Niskie koszenie spowalnia fotosyntezę i źle wpływa na rozwój systemu korzeniowego.

Powyższy rysunek schematycznie przed-stawia intensywność wzrostu trawnika w poszczególnych okresach wegetacji. Wyróżniają się dwa okresy intensywnego wzrostu wiosną i jesienią ze spowolnieniem latem. Charakterystyczna jest też zależność między wysokością koszenia a głębokością korzenienia się trawy. Wynika z tego, że latem, w czasie upałów powinniśmy kosić trawnik nieco wyżej, aby korzenie rozwijały się głębiej i korzy-

stały z głębszych warstw gleby, w których jest więcej wody. W przeciwnym wypadku będą przesychać.

Wzrost pędów nadziemnych i korzeni u traw w ciągu roku (wg A.J. Turgeon, 1996).

Nóż należy ostrzyć kilka razy w sezonie.

Rozwój systemu korzeniowego wiechliny łąkowej w zależności od wysokości koszenia (wg E.C Roberts 2000).

 

Wertykulacja

Wertykulacja to pionowe nacinanie dar-ni w celu wydobycia na powierzchnię trawnika organicznych części butwiejącej trawy (ograniczenie filcu) oraz poprzez przecinanie rozłogów traw pobudzanie

ich do wzrostu. Nacinanie wprowadza również do darni nieco powietrza z tle-nem, który jest niezbędny do prawidłowego wzrostu korzeni. Noże długości ok. 5 cm przytwierdzone do wirującego bębna wyciągają na powierzchnię trawnika zbitki filcu, który następnie należy usunąć. Taki zabieg wykonany raz w roku wiosną spowoduje, że od początku sezonu trawnik będzie miał cieńszą warstwę filcu, lepiej będzie oddychał i wyglądał zdrowiej. Cięcie darni nie może być zbyt głębokie ze względu na niebezpieczeństwo uszkodzenia korzeni traw. Noże zwykle pracują na głębokości 1-2 cm, tak by wyciągnąć część filcu i przeciąć rozłogi nadziemne lub podziemne.

Wertykulację przeprowadzamy w 2.-3. roku od wysiewu lub w 2. roku od rozłożenia trawy z rolki. Po każdym koszeniu, nawet z koszem, na trawniku pozostaje sporo ściętej, drobnej trawy, która dostaje się między rośliny, zaczyna gnić i się kompostuje. Jest to korzystny proces, jednak zbyt powolny, biorąc pod uwagę ilość gromadzących się resztek po koszeniu. W czasie jednego sezonu wegetacyjnego przy koszeniu wraz z koszem zbiera się warstwa 5-6 mm filcu. Przyjmuje się, że każdy 1 mm filcu pochłania pierwszy 1 mm opadu, czyli 1 l wody na m'. Mając więc na trawniku filc o grubości ok. 1 cm, można założyć, że nawadnianie dawką 10 mm jest nieefektywne. Skoro tak jest, należy ograniczyć warstwę filcu.

Wertykulacja jest szczególnie wskazana w miejscach, w których występuje mech. Przewietrzenie górnej warstwy darni pobudzi do wzrostu trawy, które zaczną wypierać mech. Wydobycie na powierzchnię sporej części mchu osłabi go, a otwory po nożach wertykulatora przyczynią się do osuszenia terenu, co również sprzyja walce z mchem.

Wertykulacja polega na nacinaniu darni co 3-4cm.

Wydobyte na powierzchnię fragmenty sfilcowanej darni.

Wertykulację można więc nazwać jednym z zabiegów renowacyjnych powierzchni trawiastych. Najlepiej używać specjalistycznych urządzeń, a ponieważ zabieg wykonywany jest zwykle raz w roku, ekonomicznie jest go zlecić firmie zajmującej się pielęgnacją trawników. Dla ułatwienia pracy wertykulację należy przeprowadzić na nisko skoszonym i suchym trawniku, najlepiej 2-3 dni po deszczu, by grunt nie był zbyt suchy ani mokry. Ważne jest też, by zabieg prze-prowadzić przed nawożeniem, by wraz z zebranym z powierzchni gleby filcem nie usunąć nawozu.

Na małych powierzchniach możemy zastosować wertykulatory ręczne. Jest to dość ciężka praca, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by podzielić ją na kilka dni. Wysiłek się opłaci, ponieważ pobudzimy trawnik do wzrostu.

Zebrany filc możemy przeznaczyć na kompost.

Wertykulator do dużych trawników.

Zaniedbany trawnik tuż po wertykulacji.

Wertykulator ręczny.

Ten sam trawnik po sześciu tygodniach.

 

Aeracja

Jest to napowietrzanie strefy korzeniowej trawnika. Przy prawidłowej pielęgnacji, szczególnie regularnym koszeniu, w trakcie wzrostu trawnik zagęszcza się, rośliny rosną coraz ciaśniej, bryła korzeniowa jest poprzerastana i tworzy darń. To wszystko jest warunkiem ładnego, gęstego trawnika, na którym rzadko pojawiają się chwasty. Jednak po pewnym czasie, zwykle 3-4 latach od wysiania nasion, korzeniom zaczyna brakować tlenu, który jest im potrzebny do uzyskania energii metabolicznej niezbędnej do aktywnego pobierania wody. Ograniczenie dostępu tlenu spowalnia pobieranie wody nawet wtedy, gdy jest ona dostępna. Paradoksalnie więc nadmierne podlewanie przy niedostatku tlenu może spowodować więdnięcie roślin, a nawet ich zamieranie. Dlatego gdy występuje obawa, że zwarta darń może hamować wymianę powietrza w strefie korzeniowej, powinniśmy pomóc trawnikowi właśnie aeracją. Taka potrzeba zachodzi częściej na glebach gliniastych oraz innych glebach intensywnie deptanych i ugniatanych. Ugnieciona gleba utrudnia też penetrację wody podczas nawadniania, aeracja usprawni także ten proces.

Ten prosty zabieg polega na nakłuwaniu darni, dzięki czemu tworzą się kanaliki wentylacyjne. Przeprowadza się go litymi bolcami lub pustymi w środku rurkami z zaostrzonym brzegiem o średnicy 6-15 mm i długości 8-10cm. Na nowych trawnikach, nie starszych niż 2-3 lata, aerację można wykonać dość płytko, na głębokość 3-4 cm, natomiast starsze trawniki powinno się nakłuwać już na pełną głębokość. Bolce lub rurki mogą być nabite na deskę, przymocowane do uchwytu ręcznego jak widły albo przytwierdzone do wału, który obracając się, nakłuwa darń. Bolce rozsuwają glebę, robią miejsce na kanalik i ugniatają nie-co ziemię na jego obrzeżu, co nie jest wskazane na glebach gliniastych. Zęby rurkowe zaś wycinają wałeczki darni i wyrzucają je na powierzchnię trawnika.

Aerator powinien być ciężki, by kolce wbijały się jak najgłębiej w podłoże.

Podziurkowany trawnik po aeracji.

Po aeracji należy je zebrać i przeznaczyć na kompost. Obracający się wał przy okazji wyrównuje powierzchnię trawnika.

Trawnik powinien być równomiernie po-kryty otworami. Na glebach gliniastych lub intensywnie użytkowanych powinno być 250-300 otworów na 1 m', a na lżejszych, piaszczystych glebach 150-200 otworów.

Przez powstałe otwory uchodzi nadmiar dwutlenku węgla gromadzący się w wyniku oddychania korzeni pod darnią, a dociera powietrze z zapasem tlenu. Takie kanaliki po kilkunastu dniach same się zasypią i przestaną pełnić swoją funkcję. Wystarczy je jednak wykonać raz w roku wiosną, by trawnik dostał tyk świeżego powietrza do korzeni i stał się odporniejszy na różne zagrożenia, np. choroby. Funkcjonowanie kanalików można przedłużyć, wykonując piaskowanie.

 

Piaskowanie

Jest to zabieg polegający na zasypaniu kanalików powstałych podczas aeracji lub nacięć wykonanych przy wertykulacji drobnym piaskiem, przez co tworzy się przepuszczalna dla powietrza rozpórka zapobiegająca ich zatykaniu się. Wtedy kanalik pracuje przez kilka miesięcy, zapewniając korzeniom wymianę gazową. Jest to zabieg przydatny na bardzo intensywnie użytkowanym trawniku czy terenach sportowych. Jeśli chcemy mieć fachowo napowietrzany trawnik, należy się zaopatrzyć w płukany, ale suchy piasek kwarcowy o granulacji 0,5-1,2mm. Na 1 m2 trawnika potrzeba 1,5-2 I piasku, a na trawnikach sportowych na-wet do 3 l na 1 m'. Grubość pokrycia nie powinna przekraczać 0,5cm.

Piasek rozrzucamy dokładnie po całym trawniku; podczas deszczowania znajdzie drogę do otworów i je wypełni.

Piaskowanie stabilizuje podłoże, które staje się twardsze i odporniejsze. Dodatkowa, choć bardzo cienka warstwa piasku działa również jako podłoże do ukorzeniania się rozłogów odmian traw rozłogowych, które zagęszczają trawnik. Piasek rozluźnia też wierzchnią warstwę darni i jest przeciwwagą do gromadzącej się tam substancji organicznej.

Odnawianie trawników

Czasem zaniedbanie pielęgnacji albo nie-sprzyjające okoliczności, takie jak zniszczenie mechaniczne, przemarznięcia, choroby lub inne czynniki, zmuszają nas do odnowienia trawnika. Zastanawia-my się, jaką decyzję podjąć — dosiewać trawę i reanimować trawnik czy założyć nowy. Naprawianie trawnika jest bardzo trudne, nie zawsze kończy się sukcesem, a w czasie gdy próbujemy go zrewitalizować, wygląda mało atrakcyjnie. Czynnością poprzedzającą prace regeneracyjne jest niskie skoszenie trawnika. Kolejnym etapem jest aeracja lub wertykulacja albo oba zabiegi naraz. Pobudzą one korzenie traw do silniejszego wzrostu. Następnie wyłysiałe miejsca podsiewamy najlepiej tą samą mieszanką traw, którą był obsiany trawnik, i lekko przysypujemy zasiew kompostem lub torfem.

Ważne jest też dostarczenie składników pokarmowych, jeśli trawnik nie był nawo-żony. Możemy podać w okresie od marca do sierpnia dość silną dawkę fosforu (do rozwoju korzeni) i azotu (do wzrostu), stosując 40 g/m2 nawozu o wysokiej zawartości wymienionych składników. Po zastosowaniu nawozu trawnik należy

deszczować, aby składniki pokarmowe do-tarły do korzeni. Po tych zabiegach trawnik na nowo się zazieleni i wzmocni. Jeśli problemem było silne zachwaszczenie, to po rozkrzewieniu się siewek możemy zastosować herbicydy trawnikowe: Bofix, Mniszek.

Jeżeli powyższe zabiegi ratunkowe nie pomogły albo od razu zdecydowaliśmy się na wymianę trawnika, możemy to zrobić w dwojaki sposób. Zależnie od wielkości trawnika mniejsze powierzchnie możemy przekopać, wyrzucając całą darń, lub większe powierzchnie opryskać herbicydem Roundup w dawce 60 ml/100 m2, który spowoduje, że każda roślina nim opryskana zaschnie wraz z korzeniami w ciągu 4-5 tygodni. Po tym czasie możemy przystąpić do zakładania nowego trawnika. Teraz też mamy dwie możliwości: wysiewamy nowy trawnik lub kładziemy trawę z rolki.

<

Witryna korzysta z plików Cookies.

Więcej na ten temat znajdziesz w Polityka Cookies